Co się z nim działo po wyjeździe z Polski? Trafił do klubu FK Vozdovac w rodzinnym kraju. Po zakończeniu kariery zajął się natomiast pracą trenerską - pracował m.in. w Rad Belgrad, BSK Borca, Slobodzie Tuzla i Slobodzie Uzice, z kolei w Cukaricki Belgrad zajmował się szkoleniem młodzieży. 28 grudnia 2021 roku w mediach społecznościowych OFK i Cukaricki pojawiła się informacja, iż były gracz Górnika zmarł w wieku 47 lat.
Link do artykułu na stronie kurir.rs z dnia 29 grudnia 2021 roku.
Zoran MIJANOVIĆ (Legia Warszawa, wiosna 2003)
Kolejny Serb (ur. 5 czerwca 1974 roku), który w polskiej lidze pojawił się mniej więcej w tym samym czasie, co Bosanac. Szukająca nowego bramkarza Legia Warszawa, postanowiła zatrudnić gracza, który w teorii nie wydawał się jakimś chybionym strzałem. Przed transferem do Legii zanotował przecież 50 gier w ekstraklasowej Vojvodinie Nowy Sad (której był wychowankiem), spędził też cztery sezony w występującym wówczas w najwyższej klasie rozgrywkowej w Portugali Farense Faro (49 meczów). Wywiad z zawodnikiem po przyjeździe do Polski możecie przeczytać w tym miejscu.Zawodnik w naszej ekstraklasie zadebiutował 5 kwietnia 2003 roku w meczu przeciwko Górnikowi Zabrze (0:0). W czterech spotkaniach, w których zagrał, puścił cztery bramki (w przegranych potyczkach z Wisłą Kraków i Odrą - po 1:2) i raz obejrzał żółtą kartkę. Kto wie, może gdyby okazał się "kozakiem", nie rozbłysłaby gwiazda Artura Boruca, bo Serb na dłużej zająłby miejsce między słupkami?
Po odejściu z Legii golkiper występował m.in. w serbskim drugoligowcu CSK Pivara, w drugoligowym rumuńskim zespole Bihor Oradea, SC Olhanense (druga liga portugalska), FK Bezanja (12 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Serbii) i Nybergsund IL (druga liga norweska, 41 meczów).
Po zakończeniu kariery zajął się pracą szkoleniową. Od wielu lat pełni funkcję trenera bramkarzy w zaskakującym miejscu - tajlandzkim klubie Burinam United.
Ivan TRABALIK (Wisła Kraków, sezon 2001-02)
Słowacki golkiper to kolejny zagraniczny piłkarz, który w naszym kraju nie wytrwał dłużej niż rok. Wychowanek MFK Dolni Kubin, nim trafił do Polski, grał także w FC Nitra, LB Zvolen i MFK Rużomberok. Wszystkie portale podają dokładne lata jedynie jeśli chodzi o występy w ostatnim z wymienionych klubów (od 1996 roku). W przypadku Nitry na wikipedii można znaleźć, że grał w tej ekipie w drużynach juniorskich - być może tak było, na pewno jednak co najmniej trzy lata (od sezonu 1993-94) był członkiem kadry seniorskiej (odnalazłem w internecie program meczowy z jesieni 1993-94, Trabalik był rezerwowym golkiperem w spotkaniu ligowym Nitry z DAC Dunajska Streda). Nie wiadomo więc dokładnie, ile meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał Słowak w rodzinnym kraju, faktem jest jednak, że tuż przed transferem do Wisły był podstawowym golkiperem w Rużomberoku.
Trabalik urodził się 8 października 1974 roku. W polskiej ekstraklasie zadebiutował 3 listopada 2011 roku w wygranym przez Wisłę (3:0) meczu z Zagłębiem Lubin. Łącznie w barwach Białej Gwiazdy zanotował 9 występów w lidze, dwa w Pucharze Ligi i cztery w Pucharze Polski (w tym w rewanżowym spotkaniu finałowym z Legią). Raz wystąpił także w barwach czwartoligowych rezerw Wisły (w październikowym meczu z Garbarnią Kraków). Ostatnie trofeum trafiło do krakowskiego klubu. W Polsce został głównie zapamiętany ze swojego imponującego wzrostu (201 cm).
Po wyjeździe z Polski wrócił do Słowacji, gdzie grywał w klubach najwyższej klasy rozgrywkowej (MSK Żylina, Inter Bratysława). W 2005 roku postanowił wyjechać do... Iranu. Spędził tam dwa lata w klubie Traktor Sazi Tabriz (druga klasa rozgrywkowa). W sezonie 2007-08 zanotował 17 występów w Arisie Limassol, który wówczas występował w cypryjskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. W wieku 34 lat wrócił do kraju i już do zakończenia kariery grywał w niższych klasach rozgrywkowych - w MFK Dolni Kubin i Tatran Oravske Vesele. W 2004 roku zagrał jedyny raz w reprezentacji Słowacji (90 minut w towarzyskim meczu z Węgrami, wygranym 1:0).
Niestety, nie udało mi się ustalić, co teraz robi były golkiper Wisły. Wiele wskazuje na to, że nie jest obecnie związany ze sportem.
Kelwyn IGWE (Polonia Warszawa, jesień 2005)
Przeczytałem gdzieś, że kibice Polonii wybrali go najlepszym zawodnikiem rundy jesiennej co... mocno mnie zdziwiło. Zapamiętałem go bowiem jako gracza surowego technicznie, który miał problem z podstawowymi elementami piłkarskimi (przyjęcie piłki) i... zasadami gry, za to nie można było mu odmówić waleczności.
Według oficjalnych informacji Igwe (środkowy defensor) urodził się 26 marca 1987 roku, do polski trafił więc jako osiemnastolatek (trzeba jednak brać pod uwagę, że afrykańscy piłkarze często oszukiwali na wieku). W Nigerii ćwiczył w akademii Ekwueme United. W Polsce był polecany m.in. Polonii Bytom, pojawił się ponoć także na treningu Legii, ostatecznie jednak trafił do Polonii Warszawa. W ekstraklasie zadebiutował 23 września 2005 roku w przegranym 0:1 meczu z Legią. Łącznie zanotował zaledwie 9 gier w lidze (dwie żółte kartki), a do tego 5. spotkań (dwie kartki) w Pucharze Polski.
Po latach Nigeryjczyk informował, że został oszukany przez menedżera i właśnie dlatego jego przygoda z Polską trwała tak krótko. Ponoć za występy w barwach Czarnych Koszul nie otrzymywał pieniędzy. Wyjechał do Danii, gdzie występował w niższych klasach rozgrywkowych (drugoligowe HB Koge, trzecioligowy FC Hjoerring, trzecioligowy Lolland-Falster Alliancen - wywalczył z nim awans do drugiej ligi). Grał też ponoć w drugoligowym maltańskim Mqabba FC (choć tego nijak potwierdzić nie mogę - a nie wszystkie informacje na 90minut.pl są poprawne). W 2013 roku próbował zahaczyć się w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki, trafił ostatecznie na sezon do Drukarza Warszawa. Zdaje się, że miewał spore kłopoty ze zdrowiem, być może gdyby nie one, zrobiłby nieco większą karierę...
Co stało się z nim po 2014 roku - tego niestety nie wiem. W każdym razie obecnie jego nazwisko pojawia się przy okazji mającej siedzibę w Warszawie firmy Jay Wise Entertainment - która podobno zajmuje się organizacją imprez artystycznych. Firma została zarejestrowana w 2020 roku, a Igwe figuruje w niej jako jeden ze "wspólników" (ten większościowy).
Sreten SRETENOVIĆ (Zagłębie Lubin, Cracovia)
Miał trzy podejścia do Polski. W sezonie 2007-08 zanotował 27 występów w barwach Zagłębia Lubin (zadebiutował 15 września 2007 roku w zremisowanym 2:2 meczu z Ruchem Chorzów). W tym samym klubie dwukrotnie w naszej ekstraklasie wystąpił w sierpniu 2009 roku. Z kolei w 2015 roku zaliczył 31 gier jako zawodnik Cracovii. Łączny bilans występów w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej wynosi 60 gier - w ich trakcie zobaczył aż 19 żółtych kartek i jedną czerwoną. We wrześniu 2015 roku zdobył jedyną bramkę w Ekstraklasie - było to jednak trafienie samobójcze w meczu Cracovii z jego poprzednim polskim klubem, a więc Zagłębiem (skrót meczu).
Urodzony 12 stycznia 1985 roku serbski obrońca to wychowanek klubu Rad Belgrad. Latem 2007 roku pozyskała go Benfika, natychmiast jednak wypożyczyła go do Zagłębia. Po rocznym pobycie w Polsce Sretenović został sprzedany do rumuńskiego FC Timisoara, nie zagrzał tam jednak długo miejsca - pół roku później zawitał do Kubania Krasnodar z Rosji. Wypożyczany do Zagłębia i Leixoes, gdzie jednak w zasadzie nie grał, odszedł z Rosji na początku 2011 roku i związał się ze słoweńską Olimpiją Lublana. Nim trafił do Cracovii zaliczył jeszcze epizod w Partizanie Belgrad i dwa sezony w koreańskim Gyeongnam FC. Kraków opuścił na początku 2016 roku. Na rok trafił do Tajlandii, potem do serbskiego Borac Cacak, a po sezonie 2016-17 zawiesił buty na kołku.
Po zakończeniu kariery Sretenović zajął się pracą menedżerską. Maczał palce m.in. w transferze Bojana Cecaricia do Cracovii (link).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez moderatora